Typ tekstu: Książka
Autor: Gomulicki Leon
Tytuł: Odwiedziny Galileusza
Rok: 1986
pedagoga, wsuwał mi do rąk ster, krzycząc samymi wargami (w otaczającym nas bezpowietrzu dźwięk zamierał już w krtani): And-ro-me-da! Andromeda? Już wtedy, przed laty, w larwalnym stadium moich przemian, chłonnym każdej legendarnej pożywki; syciła wyobraźnię dramatyczna scena przeniesiona na mapę nieba: akt ukrzyżowanej kobiety i ratujący ją, uzbrojony w miecz młodzieniec. Przypominam sobie, że i Galileusz miał tu coś do powiedzenia, ale bardziej osobliwego, naginając mit do moralizującej przypowiastki. Teraz jednak chodziło z pewnością o co innego.
Przy prawym biodrze Andromedy migotał mały obłoczek jedynej dostrzegalnej gołym okiem galaktyki. Obserwowana już przez Ptolemeusza otrzymała dożywotnie miano Wielkiej Mgławicy
pedagoga, wsuwał mi do rąk ster, krzycząc samymi wargami (w otaczającym nas &lt;orig&gt;bezpowietrzu&lt;/&gt; dźwięk zamierał już w krtani): And-ro-me-da! Andromeda? Już wtedy, przed laty, w larwalnym stadium moich przemian, chłonnym każdej legendarnej pożywki; syciła wyobraźnię dramatyczna scena przeniesiona na mapę nieba: akt ukrzyżowanej kobiety i ratujący ją, uzbrojony w miecz młodzieniec. Przypominam sobie, że i Galileusz miał tu coś do powiedzenia, ale bardziej osobliwego, naginając mit do moralizującej przypowiastki. Teraz jednak chodziło z pewnością o co innego.<br>Przy prawym biodrze Andromedy migotał mały obłoczek jedynej dostrzegalnej gołym okiem galaktyki. Obserwowana już przez Ptolemeusza otrzymała dożywotnie miano Wielkiej Mgławicy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego