indywidualnie, stosownie do szpetoty każdego kraju do wydania do 2006 r. To oczywiście niewiele, ale trudno mieć pretensje. Ile wydajemy my sami? Znam odpowiedź: promocja własnego kraju za granicą to najtrudniejsze zadanie propagandowe, jakie istnieje na świecie. Opinia zależy od wielu czynników, na które rząd nie ma wpływu. Kto przeczyta w Internecie oficjalną niemiecką rządową stronę ostrzeżeń dla turystów udających się do Polski (nie tylko o samochodach) - pozna skalę problemu.<br>Sama Unia jakoś przygasła. Jej naczelny organ administracyjny - Komisja - rozsypał się w zeszłym roku po oskarżeniach o wygodnictwo i brak troski o grosz publiczny. Dalej nastąpiły kłopoty z Austrią i niefortunna decyzja