niełatwo stwierdzić. <br><tit1>W Żółkwi go nie ma</><br>Jan III Sobieski umierał tak, jak żył: z fantazją. Jego ostatnie przedśmiertne rozkazy dotyczyły obiadu. Gdy dobrze podjadł, zrobiło mu się jakby lepiej: "<q>mówił o wieczerzy, czapkę sypialną zdjął, doktorów łajał, na chłopca się zamierzył</>". Zmarł jednak w bólach 17 czerwca 1696 r. w Wilanowie; zwłoki przewieziono prawie natychmiast karetą do Warszawy, ogłoszono żałobę, zabroniono cechom strzelać (zbliżało się Boże Ciało) i w nocy "<q>egzenterowano ciało. Puchliny nie było nic. Śledziona była <orig>nadpsowana</>, wątroba nieco twarda, ale żadnych wrzodów w niej nie było ani skazy. Serce piękne, <foreign lang="lat">sine macula, pulmones</> nieco sine nad powinność i