I jego kategoryczną odmowę nawrócenia. Kara boża tedy słuszna.<br>Dlaczego więc tak podstępnie wymierzona? Przecież wszystko i wszyscy ostrzegają Don Juana, coraz ciaśniej zaciska się wokół niego obręcz szantażu, zewsząd jest osaczony i tylko Sganarel go nie opuszcza. A jemu nawet nie przychodzi na myśl zapytać, od kogo i czego w istocie dowiedziała się Elwira, kiedy niespodziewanie w pośpiechu przychodzi powtórnie, aby zawiadomić, że wyrok już zapadł i nie ma czasu do stracenia. Odtąd Don Juan słyszy już ustawicznie, że został mu tylko dzień, jeszcze godzina, jeszcze chwila, aby się nawrócić i tym wykupić od kary. Ostrzega się, więc po cóż jeszcze