możliwe interpretacje danego pojęcia lub zdania. Chętnie według tych reguł, które B. przedstawiał na swych zajęciach. A mianowicie: co należy zrobić, by z obcych znaków powstał zrozumiały, duński sens? I by tłumaczenie stało się czytelne? <br>Pisała dalej, że na zawsze zapamiętała jego pomysł trzeciego języka. B. tłumaczył bowiem studentom, że w wypadku nieprzezwyciężonych trudności powinni przetłumaczyć dany tekst na język trzeci, taki, w którym oryginalne przesłanie można odtworzyć w sposób neutralny, czyli nie zważając na cel tłumaczenia, na to, kto i dlaczego jest odbiorcą translatorskiego trudu. Należało bowiem zdawać sobie sprawę, iż interes tekstu (B. był również autorem tego określenia) był z