kierujący się prywatą i partykularnymi interesami, rozkradają Polskę, wręcz "zachowują się niczym najeźdźcy w podbitym kraju". Jedynie odebranie urzędnikom uprawnień do udzielania licencji, kontyngentów i limitów zapobiegnie powstawaniu sytuacji sprzyjających korupcji.<br><br>Moja teza brzmi tak: dopóki będziemy tę sprawę wykorzystywać do bieżącej walki politycznej, dopóty nasza walka z korupcją będzie walką z wiatrakami. W preambule prawno-karnej konwencji o korupcji, podpisanej przez Polskę w Strasburgu 27 lutego 1999 r., czytamy: "Korupcja zagraża praworządności, demokracji, prawom człowieka, narusza zasady uczciwości i sprawiedliwości społecznej, spowalnia rozwój gospodarczy i zagraża stabilności instytucji demokratycznych i moralnym podstawom społeczeństwa". Wypada się zastanowić, dlaczego kraje Europy Zachodniej rozpoczęły tak