sprzeczne z założeniami obrony Hongkongu.<br> Innymi słowy, teren ten miał być objęty jurysdykcją chińską. Z biegiem czasu jednak urzędnicy chińscy zostali zmuszeni do wyjazdu. Chiny natomiast nigdy nie uznały tego naruszenia umowy. Po murze wokół tego skrawka ziemi, liczącego około dwudziestu tysięcy metrów kwadratowych, nie ma już ani śladu, resztki wałów rozebrano podczas japońskiej okupacji.<br> W latach trzydziestych natomiast urzędnik chiński odpowiedzialny za utrzymanie ładu w rejonie Po On, leżącym po drugiej stronie granicy, domagał się, aby uznano jego władzę nad "Miastem za murami". Anglia mogła sobie wtedy pozwolić na zignorowanie tych żądań. A jednak sprawa nie poszła w zapomnienie.<br> W