Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1972
każde jej spojrzenie. Policzki miała zaróżowione, spod kaptura nieprzemakalnego płaszcza wychodziły jej jasne, długie, falujące włosy. Na twarzy i płaszczu miała deszcz. Matka pierwsza się z nią pocałowała, roześmiana i serdeczna, nim kuzynka zdążyła przedstawić swojego męża. Potem matka się zmitygowała. Mąż kuzynki był wysoki w zielonym kapelusiku, miał rude wąsiki i długie baczki tego samego koloru. Można go było z powodzeniem wkleić w makatkę z myśliwym, wiszącym nad tapczanem i nikt nie poznałby, który jest prawdziwy. Chociaż ten był figurą. Przy powitaniu powiedział:
- Jankowski jestem.
- Bardzo mi przyjemnie - mruknęła zażenowana matka. I zaraz do kuzynki: - To ty teraz pani Jankowska
każde jej spojrzenie. Policzki miała zaróżowione, spod kaptura nieprzemakalnego płaszcza wychodziły jej jasne, długie, falujące włosy. Na twarzy i płaszczu miała deszcz. Matka pierwsza się z nią pocałowała, roześmiana i serdeczna, nim kuzynka zdążyła przedstawić swojego męża. Potem matka się zmitygowała. Mąż kuzynki był wysoki w zielonym kapelusiku, miał rude wąsiki i długie baczki tego samego koloru. Można go było z powodzeniem wkleić w makatkę z myśliwym, wiszącym nad tapczanem i nikt nie poznałby, który jest prawdziwy. Chociaż ten był figurą. Przy powitaniu powiedział:<br>- Jankowski jestem.<br>- Bardzo mi przyjemnie - mruknęła zażenowana matka. I zaraz do kuzynki: - To ty teraz pani Jankowska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego