nie było go już na liście pacjentów. Potem sprawdzała to sama komisja, prosząc o pomoc &lt;name type="org"&gt;Wydział Konsularny&lt;/&gt; polskiej ambasady w &lt;name type="place"&gt;Waszyngtonie&lt;/&gt;.<br>Jego pracownicy najpierw próbowali skontaktować się z lekarzem, którego nazwisko figurowało w dostarczonych dokumentach. Na próżno, więc zadzwonili do rejestracji szpitala. Tam padła ta sama odpowiedź, którą &lt;name type="org"&gt;"Rz"&lt;/&gt; usłyszała wcześniej - w klinice &lt;name type="org"&gt;Mount Sinai&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Kulczyka&lt;/&gt; nie ma. Na tym nie koniec - kilka minut po tym telefonie do polskiej ambasady zadzwonił poszukiwany wcześniej lekarz. Zapewnił, że &lt;name type="person"&gt;Kulczyk&lt;/&gt; jednak leży (w pokoju 825) i że na drugi dzień zostanie wypisany.<br>&lt;au&gt;&lt;gap&gt; z Londynu &lt;gap&gt;&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="home" sex="mf"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;&lt;name type="person"&gt;Andrzej Kuna&lt;/&gt; przed komisją śledczą&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Czy &lt;name type="person"&gt;Jan Kulczyk&lt;/&gt; wiedział, że