to nie plecy bolały, tylko coś tu, w środku, jakbym napiła się wrzątku, jakbym dostała w brzuch. Rozbeczałam się, wrzeszczałam jak upiór, leżałam na podłodze i ryczałam, a nad głowa miałam tylko sufit posrany przez muchy i brudna żarówkę na drucie, na niebieskim drucie. Kurwa, facet, nie zapomnę tego płaczu we śnie, nigdy w życiu tak nie płakałam. Teraz w ogóle nie płaczę, odkąd stamtąd <page nr=190> wyjechałam, odkąd uciekłam, choćby było najgorzej, choćby było bardzo ciężko, powiedziałam sobie, że się nie złamię, że nie będę nigdy płakać, ani nad sobą, ani nad nikim.<br>Nie obudziłam się wtedy z krzykiem ani zlana potem. Po