Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
przynosi.
Wobec czego ustaliły między sobą, że Helena przestanie mnie
odwiedzać, dopóki radykalnie nie wyleczę się z altruizmu.
Przecież oddziałowa powiedziała mi wyraźnie, co mnie za to
spotka.
Była to zmowa kobiet, które zawsze muszą postawić na swoim.
Więc ukręciły na mnie bicz.
Znalazłem się pod taką tresurą, że próżno wierzgać.
A wszelka zawziętość, opór nie miałyby najmniejszego sensu, gdyż
obracają się stanowczo przeciwko mnie.
Szło więc tylko o zachowanie resztek godności...
Oto, do czego prowadzi przymus, szantaż, terror, okryty
czcigodnym płaszczem dydaktyki!
Aby zatem zachować resztę szacunku dla samego siebie, nie
pobiegłem ukorzyć się przed siostrą oddziałową.
Złożyć hołdy Bourbonce
przynosi.<br> Wobec czego ustaliły między sobą, że Helena przestanie mnie<br>odwiedzać, dopóki radykalnie nie wyleczę się z altruizmu.<br> Przecież oddziałowa powiedziała mi wyraźnie, co mnie za to<br>spotka.<br> Była to zmowa kobiet, które zawsze muszą postawić na swoim.<br> Więc ukręciły na mnie bicz.<br> Znalazłem się pod taką tresurą, że próżno wierzgać.<br> A wszelka zawziętość, opór nie miałyby najmniejszego sensu, gdyż<br>obracają się stanowczo przeciwko mnie.<br> Szło więc tylko o zachowanie resztek godności...<br> Oto, do czego prowadzi przymus, szantaż, terror, okryty<br>czcigodnym płaszczem dydaktyki!<br> Aby zatem zachować resztę szacunku dla samego siebie, nie<br>pobiegłem ukorzyć się przed siostrą oddziałową.<br> Złożyć hołdy Bourbonce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego