Złodziejskie grupy do kradzieży droższych i lepszych aut używają tylko elektronicznej wersji grzechotki. Urządzenie włącza się pilotem. Jest o tyle lepsze dla bandyty, że może on, śledząc upatrzoną ofiarę, włączyć zdalnie mechanizm w dogodnym dla siebie momencie, np. gdy kierowca wjedzie na teren lasu czy w inne odludne miejsce. Wtedy właściciel auta jest już bez szans, chyba że zauważy w lusterku śledzący go pojazd i nie zdecyduje się zatrzymać. Niestety, elektroniczne grzechotki tak doskonale imitują odgłosy awarii, że większość kierowców w panice natychmiast zjeżdża na pobocze. GM&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news"&gt;<br>&lt;tit&gt;Auto roku - 307&lt;/&gt;<br><br>Na początku czerwca pojawił się u nas w sprzedaży następca peugeota