to ucho przejść, jesteśmy zbyt grubi, rozdęci. Przydałby się nam post wewnętrzny, wstrzymywanie się od spożywania wszystkiego, co nam życie niesie i co sami sobie podsuwamy.<br><br> Otóż wysiłek zmierzający do zachowania równowagi pomiędzy myśleniem i czynem wydaje mi się jednym z rygorów, który jednostka musi sobie narzucić, dzisiaj zwłaszcza, gdy wobec potworności życia tak łatwo albo uciec od niego w sferę intelektualnych rozstrzygnięć, lub ślepo rzucić się w odmęt działania. Obie postawy, choćby reprezentowały w swoim zakresie najlepszą miarę, nie wydają mi się zdolne do stworzenia podstaw pod egzystencję zharmonizowaną i uporządkowaną. I gdy mówię "człowiek klasyczny" - myślę o człowieku, który