sobie radę sam.<br>Klaus przyszedł malować mnie jako trzeci, poprzednich dwóch charakteryzatorów reżyser zwolnił, bo jak twierdził, nie umieli mnie umalować.<br>Nieskazitelnie ubrany, pachnący, z pięknymi dłońmi ubranymi w 20 brylantowych pierścionków, z ufarbowanymi, zakręconymi, spadającymi aż do pasa włosami. Na widok mojego zdumienia, uśmiechnął się i powiedział przepraszająco:<br>- Mężczyźni wolą blondynki.<br>Malował mnie, czesał cały dzień, efekt był naprawdę dobry. Następnego dnia malował, czesał 4 godziny przed pierwszym dniem zdjęciowym. Efekt był znakomity. Ja wiedząc, że mam do zagrania długą, ciężko napisaną scenę rozrachunkową z odchodzącym filmowym mężem, a wszystko to dzieje się podczas balu urodzinowego naszej córki, nie zwracałam