Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
jak to pasażerowie zakładali się, kim mogą być wystrojeni dystyngowani współpasażerowie mówiący w nie znanym im języku. Naukowcy? Profesorowie? Zapytani przez kogoś cudzoziemcy odpowiedzieli zgodnym chórem: Jesteśmy polskimi marynarzami! Nie chciano im wierzyć. Musieli pokazać książeczki marynarskie. Działo się to pół wieku temu.
Niespodziewanie zauważyłem, że jeden z moich "profesorów" wpatruje się z niezwykłą uwagą w japoński ścienny kalendarz. Już chciałem zapytać o przyczynę, gdy ten wybuchnął gromko: Najserdeczniejsze życzenia imieninowe dla drogiego solenizanta! Istotnie, kalendarz wskazywał 30 listopada. Jak zwykle w takich wypadkach czas płynął stanowczo niezgodnie z naszymi potrzebami. Mnie pytano o rejs, przygody i sztormy, ja miałem mnóstwo najróżniejszych
jak to pasażerowie zakładali się, kim mogą być wystrojeni dystyngowani współpasażerowie mówiący w nie znanym im języku. Naukowcy? Profesorowie? Zapytani przez kogoś cudzoziemcy odpowiedzieli zgodnym chórem: Jesteśmy polskimi marynarzami! Nie chciano im wierzyć. Musieli pokazać książeczki marynarskie. Działo się to pół wieku temu.<br> Niespodziewanie zauważyłem, że jeden z moich "profesorów" wpatruje się z niezwykłą uwagą w japoński ścienny kalendarz. Już chciałem zapytać o przyczynę, gdy ten wybuchnął gromko: Najserdeczniejsze życzenia imieninowe dla drogiego solenizanta! Istotnie, kalendarz wskazywał 30 listopada. Jak zwykle w takich wypadkach czas płynął stanowczo niezgodnie z naszymi potrzebami. Mnie pytano o rejs, przygody i sztormy, ja miałem mnóstwo najróżniejszych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego