Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
mogła robić manikiury. Najczęściej spacerowała
po wsi wystrojona, co dzień w innej sukience, na wysokich obcasikach,
wargi na czerwono, paznokcie na czerwono, głowa cała w kruczych lokach.
Nie było chłopa, żeby się za nią nie oglądnął. Z pól wracali,
przygięci, zmachani, z mgłą w oczach, a zza tej mgły aż wpijali się w
nią, gdy szła sobie pod wieczór po mleko do Łabędów. Ale nikt jej nie
mógł nic zarzucić, nawet największe plotkary. Dopiero Fredek.
Rzuciliśmy się jak jeden do Fredka. Mów, Fredziu. No, prędzej. A ten,
czekajta, siądziemy. A gdy siedliśmy, rozkazał, krów mi tylko pilnować.
Wyciągnął bibułkę, skręcił, zaciągnął się
mogła robić manikiury. Najczęściej spacerowała<br>po wsi wystrojona, co dzień w innej sukience, na wysokich obcasikach,<br>wargi na czerwono, paznokcie na czerwono, głowa cała w kruczych lokach.<br>Nie było chłopa, żeby się za nią nie oglądnął. Z pól wracali,<br>przygięci, zmachani, z mgłą w oczach, a zza tej mgły aż wpijali się w<br>nią, gdy szła sobie pod wieczór po mleko do Łabędów. Ale nikt jej nie<br>mógł nic zarzucić, nawet największe plotkary. Dopiero Fredek.<br> Rzuciliśmy się jak jeden do Fredka. Mów, Fredziu. No, prędzej. A ten,<br>czekajta, siądziemy. A gdy siedliśmy, rozkazał, krów mi tylko pilnować.<br>Wyciągnął bibułkę, skręcił, zaciągnął się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego