Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
twą, kochany komisarzu, sprężystość i tę... energię!... Tak z nimi trzeba właśnie!
- Pochlebstwo... dalibóg, pochlebstwo czyste - śmiał się urzędnik. - Myślę przecież, że do trzech tygodni...
tak, do trzech najdalej, gotów będę ze wszystkim... Jest w akcie sprawy coś osiemdziesięciu tych paysanów, których trzeba mi będzie przesłuchać...
- Współczuję, jak Bóg miły, współczuję całym sercem! - ubolewał gospodarz dyplomatycznie. - Nie uśmiecha ci się, kochany asesorze, strawienie aż trzech tygodni w tej głuszy wioskowej!... Oho, znam ja was, ludzi z miasta, co to bez swego biura i winiarni żyć nie możecie!
- No, no! - grzecznie oponował komisarz. I wieś ma swoje miłe, strony... swoje, łaskawy dobrodzieju
twą, kochany komisarzu, sprężystość i tę... energię!... Tak z nimi trzeba właśnie!<br>- Pochlebstwo... dalibóg, pochlebstwo czyste - śmiał się urzędnik. - Myślę przecież, że do trzech tygodni...<br>tak, do trzech najdalej, gotów będę ze wszystkim... Jest w akcie sprawy coś osiemdziesięciu tych paysanów, których trzeba mi będzie przesłuchać...<br>- Współczuję, jak Bóg miły, współczuję całym sercem! - ubolewał gospodarz dyplomatycznie. - Nie uśmiecha ci się, kochany asesorze, strawienie aż trzech tygodni w tej głuszy wioskowej!... Oho, znam ja was, ludzi z miasta, co to bez swego biura i winiarni żyć nie możecie!<br>- No, no! - grzecznie oponował komisarz. I wieś ma swoje miłe, strony... swoje, łaskawy dobrodzieju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego