Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
każdym dniem jest coraz gorsza, więc za chwilę nie zostanie już nic, ktoś położy nowe płytki, a za barem stanie jakaś młoda dziewczyna, taka młoda jak ja, kiedy przyjechałam do Paryża, a ja już będę dawno na cmentarzu, tylko że nie będę leżeć na Pere-Lachaise, nie wiem gdzie, ale wszyscy o mnie zapomną tak jak o tym biskupie, chociaż nic złego chyba w życiu nie zrobiłam i nic bardzo głupie- go, ale jestem sama, zupełnie sama, i nie ma nikogo, kto powinien o mnie pamiętać.
Śmierć to bardzo prywatna sprawa. Widziałam w życiu tyle śmierci. Widziałam olbrzymie kupy martwych ciał, na
każdym dniem jest coraz gorsza, więc za chwilę nie zostanie już nic, ktoś położy nowe płytki, a za barem stanie jakaś młoda dziewczyna, taka młoda jak ja, kiedy przyjechałam do Paryża, a ja już będę dawno na cmentarzu, tylko że nie będę leżeć na Pere-Lachaise, nie wiem gdzie, ale wszyscy o mnie zapomną tak jak o tym biskupie, chociaż nic złego chyba w życiu nie zrobiłam i nic bardzo głupie- &lt;page nr=36&gt; go, ale jestem sama, zupełnie sama, i nie ma nikogo, kto powinien o mnie pamiętać.<br>Śmierć to bardzo prywatna sprawa. Widziałam w życiu tyle śmierci. Widziałam olbrzymie kupy martwych ciał, na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego