własnej osobie. <br><page nr=143> Na mnie alkohol wpływa jak wzmacniacz. Wszystko czuję mocniej, głębiej. Bariera, która normalnie oddziela mnie od świata, staje się elastyczna i półprzepuszczalna, oczy otwierają się szerzej, uszy więcej słyszą, jakby ktoś podkręcił wszystkie potencjometry moich zmysłów o kilka kresek. Z tego stanu można czerpać, on wiele ułatwia, pomaga wychwytywać ze świata więcej, dopóki nie stanie się choroba. Skoro jednak potrafię rano normalnie zacząć dzień, usiąść i wypisać to, co poprzedniego dnia uzbierało się w głowie, nie boję się, że zacznę pić za dużo. Po prostu nie mam czasu, żeby być alkoholiczka.<br>Patrzę na tych wszystkich znajomych pijaków- artystów. Czasem