Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
jest wtedy mężczyzna i byle co go nie złamie. Nawet ta lewa noga Franka, na którą odrobinkę utykał, bo to przez tę wilgoć w suterenach rynku starego miasta w Lublinie, tam, gdzie się urodził i gdzie dalibóg ludzie nie powinni mieszkać, a już dzieci wcale, bo stają się krzywiczne i wygrzewanie ich w piasku nad Bystrzycą niewiele pomoże, nawet ta noga nie powinna mu przeszkadzać więcej, niż przeszkadzała, a i pomagała, bo nie brali go do wojska, nie musi się o nogę martwić, skoro siedzi, tylko właśnie - czym ich tam karmią?
"Wszystkiego się dowiem, gdy wróci". A uchowa mu chłopców, choćby
jest wtedy mężczyzna i byle co go nie złamie. Nawet ta lewa noga Franka, na którą odrobinkę utykał, bo to przez tę wilgoć w suterenach rynku starego miasta w Lublinie, tam, gdzie się urodził i gdzie dalibóg ludzie nie powinni mieszkać, a już dzieci wcale, bo stają się krzywiczne i wygrzewanie ich w piasku nad Bystrzycą niewiele pomoże, nawet ta noga nie powinna mu przeszkadzać więcej, niż przeszkadzała, a i pomagała, bo nie brali go do wojska, nie musi się o nogę martwić, skoro siedzi, tylko właśnie - czym ich tam karmią? <br>"Wszystkiego się dowiem, gdy wróci". A uchowa mu chłopców, choćby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego