Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
kilkadziesiąt metrów, gdy raptem widzi z boku cień mężczyzny. Człowiek wyskakuje zza żywopłotu i rzuca się na nią od tyłu, zakładając ramieniem blokadę na jej gardło, a pod jej oczy podstawiając nóż. Od żelaznego ucisku ramienia napastnika na swej grdyce, kobieta traci na chwilę przytomność. Po jej odzyskaniu nie może wykrztusić słowa, czy też wołać o pomoc. Kolejność zdarzeń obserwuje jakby z boku, jak gdyby dotyczyły kogoś zupełnie innego. Widzi więc, że napastnik wlecze ją w krzaki, oddzielające dom jej rodziców od sąsiadów. W obydwu domach w oknach jarzą się światła, ale ludzie już przysypiają przy telewizorach. Ulica jest pusta, na
kilkadziesiąt metrów, gdy raptem widzi z boku cień mężczyzny. Człowiek wyskakuje zza żywopłotu i rzuca się na nią od tyłu, zakładając ramieniem blokadę na jej gardło, a pod jej oczy podstawiając nóż. Od żelaznego ucisku ramienia napastnika na swej grdyce, kobieta traci na chwilę przytomność. Po jej odzyskaniu nie może wykrztusić słowa, czy też wołać o pomoc. Kolejność zdarzeń obserwuje jakby z boku, jak gdyby dotyczyły kogoś zupełnie innego. Widzi więc, że napastnik wlecze ją w krzaki, oddzielające dom jej rodziców od sąsiadów. W obydwu domach w oknach jarzą się światła, ale ludzie już przysypiają przy telewizorach. Ulica jest pusta, na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego