Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Północny wskazał w kierunku kina.
Nawet z tej odległości łatwo było rozpoznać jaskrawy róż limuzyny Belowskiego. Samochód zatrzymał się przed kinem i jeden z chartów, wysiadłszy z przodu, podbiegł do tylnych drzwi. Najpierw rozejrzał się uważnie, coś krzyknął do robotników przy wejściu, którzy błyskawicznie rozpierzchli się na boki. Z samochodu wylało się całe towarzystwo, z wyjątkiem Rubina, Lwa i Owiewki. Już nieźle nawalone, rozkołysane śpiewami, wymachujące plastikowymi kubkami z piwem. Północny tylko na to czekał. Zwinnie jak kot wskoczył na barierkę wieżyczki, błysnął oczami, chwycił Zygmunta za ramiona i z całych sił przechylił się z nim przez poręcz. Zygmunt zanurkował bezwolnie w
Północny wskazał w kierunku kina.<br>Nawet z tej odległości łatwo było rozpoznać jaskrawy róż limuzyny Belowskiego. Samochód zatrzymał się przed kinem i jeden z chartów, wysiadłszy z przodu, podbiegł do tylnych drzwi. Najpierw rozejrzał się uważnie, coś krzyknął do robotników przy wejściu, którzy błyskawicznie rozpierzchli się na boki. Z samochodu wylało się całe towarzystwo, z wyjątkiem Rubina, Lwa i Owiewki. Już nieźle nawalone, rozkołysane śpiewami, wymachujące plastikowymi kubkami z piwem. Północny tylko na to czekał. Zwinnie jak kot wskoczył na barierkę wieżyczki, błysnął oczami, chwycił Zygmunta za ramiona i z całych sił przechylił się z nim przez poręcz. Zygmunt zanurkował bezwolnie w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego