fotela, przygładził w roztargnieniu wąsy. Jej się już zupełnie wszystko pomieszało, kompletny bajzel we łbie. Telepata by sobie z tym poradził, telepata ma to od urodzenia, a nawet wcześniej - ale ona? Zresztą przecież nawet w telepatów nie wchodzą monady z całymi obcymi psychomemicznymi strukturami. Ten czwarty musiał tam na orbicie wyłapać sporą część umysłu owej dzieciobójczyni - może ona faktycznie umarła i cały poszedł w <orig>myślnię</>? Jak umarła? Samobójstwo popełniła? W kogo się tu Marina przekształca, w jakiegoś psychopatę? Jezu Chryste, z tego się robi kiczowaty horror, redrum, redrum, redrum...<br>Żeby tylko nie teraz! Wojny Monadalne, konferencja w toku, "Curtwaiter"...<br>Uniósł sygnet