Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
piątą, jeśli chcesz, by odpływ wyniósł cię szybko i bezboleśnie z zatoki. Jeśli trochę pomożesz żaglami, dokładnie z końcem nurtu znajdziesz się na morzu. Będzie to coś w rodzaju superstartu. Jeśli się spóźnisz lub my się spóźnimy, cała historia na nic. Prognoza excellent. Ponadto pełnia księżyca. Nic lepszego nie można wymarzyć.
Uściskany przez familię i gości, którym pokazaliśmy film, obdarowany drobiazgami (największe usługi oddał mi mały kalkulator) położyłem się spać. Oczywiście nie zmrużyłem oka. Mechanicy wrócili nad ranem. Świtało, gdy szedłem na przystań.

Pod strzępami sztormowych żagli

Czwarta rano. Ogrom rzeczy do zrobienia, ani sekundy do utraty. Świta. Z mroku nocy
piątą, jeśli chcesz, by odpływ wyniósł cię szybko i bezboleśnie z zatoki. Jeśli trochę pomożesz żaglami, dokładnie z końcem nurtu znajdziesz się na morzu. Będzie to coś w rodzaju superstartu. Jeśli się spóźnisz lub my się spóźnimy, cała historia na nic. Prognoza excellent. Ponadto pełnia księżyca. Nic lepszego nie można wymarzyć.<br> Uściskany przez familię i gości, którym pokazaliśmy film, obdarowany drobiazgami (największe usługi oddał mi mały kalkulator) położyłem się spać. Oczywiście nie zmrużyłem oka. Mechanicy wrócili nad ranem. Świtało, gdy szedłem na przystań. <br><br>&lt;tit&gt;Pod strzępami sztormowych żagli&lt;/&gt;<br><br> Czwarta rano. Ogrom rzeczy do zrobienia, ani sekundy do utraty. Świta. Z mroku nocy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego