Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
łowy. Uspokoił się nieco dopiero, kiedy nadeszła pora
opuszczenia statku. Na samym końcu przeniesiono na wybrzeże paki ze
sprzętem obozowym oraz żywnością i różnymi przedmiotami przeznaczonymi
dla członków ekspedycji, które zaraz przetrans-
portowano na dworzec kolejowy.
Tomek przybierał poważną minę, krocząc przez miasto obok ojca.
Wydawało mu się, że nie wypada być w zbyt wesołym nastroju, przecież
tak jak jego dorośli towarzysze szedł ze sztucerem na ramieniu, a na
prawym boku czuł rozkoszny ciężar tkwiącego w pochwie kolta. Z
zadowoleniem zerkał na przechodniów, którzy zwracali uwagę na niego.
Zdobywał się więc na jak najbardziej obojętny wyraz twarzy, myśląc:
"Jaka szkoda, że
łowy. Uspokoił się nieco dopiero, kiedy nadeszła pora<br>opuszczenia statku. Na samym końcu przeniesiono na wybrzeże paki ze<br>sprzętem obozowym oraz żywnością i różnymi przedmiotami przeznaczonymi<br>dla członków ekspedycji, które zaraz przetrans-<br>portowano na dworzec kolejowy.<br> Tomek przybierał poważną minę, krocząc przez miasto obok ojca.<br>Wydawało mu się, że nie wypada być w zbyt wesołym nastroju, przecież<br>tak jak jego dorośli towarzysze szedł ze sztucerem na ramieniu, a na<br>prawym boku czuł rozkoszny ciężar tkwiącego w pochwie kolta. Z<br>zadowoleniem zerkał na przechodniów, którzy zwracali uwagę na niego.<br>Zdobywał się więc na jak najbardziej obojętny wyraz twarzy, myśląc:<br>"Jaka szkoda, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego