biedy. Wydawało nam się, że najgorsze drogi w Europie są w Polsce. Myliliśmy się. Nie znaliśmy rumuńskich. Są w potwornym stanie. Dziury dowolnej wielkości: od małych dziur po megawyrwy wielkości ciężarówki.<br>Krajobraz jest zniszczony, kolory przytłumione. Są i stacje benzynowe Shella, i McDonaldy, i przedstawicielstwa zachodnich firm, ale wszystko szare, wypłowiałe. Mijamy dziwne, rozpadające się budowle: opuszczone fabryki, kopalnie, magazyny. Na zewnątrz pordzewiałe maszyny. Przez okna samochodów obserwujemy gotową scenografię do "Mad Maxa". Monumentalne, przygnębiające centrum wybudowane pod dyktando dyktatora Ceausescu. Wszędzie widać efekty jego wybujałej ambicji: wielkie, wspaniałe budynki miały ukazywać potęgę władzy. Ale wszystko jest zatrzymane jakby w połowie