chciała mi dać tego, czego naprawdę pragnąłem, a potrzebowałem i pragnąłem miłości nieduszącej, nieekspansywnej, nietotalitarnej. <br>Nagle cicha, spokojna i wartościowa dziewczyna, jak ją matka z rozmarzeniem określała na początku, następnego dnia stała się dla niej istotą bez krzty ambicji i wstydu, dziwką, która ma na celu tylko jedno: uwieść, posiąść, wyssać, co się da z porządnej rodziny, a może nawet porzucić z połową majątku porządnej rodziny w kieszeni, stała się dziwką tylko dlatego, że w gruncie rzeczy, o ironio, nie spełnia warunku bycia pospolitą dziwką, nie spełnia pokładanej w niej nadziei bycia zwyczajną dziwką, która bez mrugnięcia da się przelecieć kilka