i stwierdziwszy ponownie, że nikogo nie ma na sali, Niebylejaki przysunął się do nich bliżej.<br> Najpierw nadgryzł i skosztował eksponat nr 1, zwany włosem. Zapamiętawszy sobie jego konsystencję, smak i zapach, spróbował ledwo maleńki kąsek eksponatu nr 2, zwanego paznokciem. Eksponat nr 3 nie był nadgryzalny. Można by go jedynie wyżreć wydzieliną żrącą. Nie chcąc zostawić na nim śladów po sobie, Niebylejaki zadowolił się polizaniem eksponatu nr 3. Ale okrągły, opatrzony czterema dziurkami eksponat nr 4 wydawał się tajemniczy. Niebylejaki obszedł go wokoło, wąchając, i naraz znów, tak jak to już raz było w czasie objaśnień inż. Savarina, wydało się Niebylejakiemu