roweru na tylne siodełko motocykla pana Jarka. Wkrótce nastąpiło oficjalne uruchomienie cegielni. Zjawili się w komplecie sekretarz GRN i jego urzędnicy. Liczyli na poczęstunek i nie przeliczyli się. W wódki nie zabrakło, przyjęcie było udane. Sekretarz wygłosił nawet mowę, że bardzo dobrze, iż taka placówka na jego terenie powstała, że wzbogaci ona obraz tego regionu, który, co tu dużo mówić, do najbardziej uprzemysłowionych nie należy. Ma nadzieję, iż skorzystają na tym nie tylko władze cegielni, ale także okoliczna ludność. Władze cegielni, pomyślała z rozbawieniem Ewelina, to przecież ja. Cegielnia była od początku do końca jej dziełem i Ewelina puchła z dumy