Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
uliczki, kocie łby jak gwoździe, skwar. Szybki marsz Pielgrzymki w górę ku potwornie odrapanej - ni to romańskiej? - fasadzie kościoła. Słyszę bardzo mocny i piękny śpiew: "Shalom, siostro, shalom...". I tak można.

VI
Na kwaterze w Raczkowie Nowym jak zwykle to samo, krzyki: "Wrzątku, słomy, noża...!". Gospodyni, samotna i młoda tylko wzrusza ramionami. Wypatruje Zdziśka z Ochoty, który był tu z Pielgrzymką w zeszłym roku. Gdy Zdzisiek się ostatecznie pojawia - daje nam wszystko, tak że w końcu brak wody w studni...
Na szósty dzień odkrywam, że w jednej z grup czyta się odcinkami na głos Reymonta: "...Nikt nie dba, czy jadł, czy
uliczki, kocie łby jak gwoździe, skwar. Szybki marsz Pielgrzymki w górę ku potwornie odrapanej - ni to romańskiej? - fasadzie kościoła. Słyszę bardzo mocny i piękny śpiew: "&lt;foreign&gt;Shalom&lt;/&gt;, siostro, &lt;foreign&gt;shalom...&lt;/&gt;". I tak można.<br><br>VI<br>Na kwaterze w Raczkowie Nowym jak zwykle to samo, krzyki: "Wrzątku, słomy, noża...!". Gospodyni, samotna i młoda tylko wzrusza ramionami. Wypatruje Zdziśka z Ochoty, który był tu z Pielgrzymką w zeszłym roku. Gdy Zdzisiek się ostatecznie pojawia - daje nam wszystko, tak że w końcu brak wody w studni...<br>Na szósty dzień odkrywam, że w jednej z grup czyta się odcinkami na głos Reymonta: &lt;q&gt;"...Nikt nie dba, czy jadł, czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego