Typ tekstu: Książka
Autor: Janicka Bożena, Janda Krystyna
Tytuł: Gwiazdy mają czerwone pazury
Rok: 1998
obraził się. Udawał, że ich nie widzi, albo ostentacyjnie kładł się do ich łóżeczek, wózków, leżaków i nie dawał się stamtąd wygonić.
Nocą przynosił mi, przez uchylone okno w sypialni, prezenty. Ptaki, myszy jeszcze żywe, ruszające się. Raz przyniósł szczura, kiedy indziej kreta. Leżałam w ciemności sparaliżowana, słuchając odgłosów walki z czymś, z obrzydzeniem słuchając, jak to coś zjada. Rano bałam się spojrzeć w to miejsce. Najczęściej Edward już posprzątał... Założyłam Kubie na stałe dzwoneczek na szyję, żeby ratować przynajmniej ptaki.
Przychodził tylko do mnie, rozmawiał tylko ze mną, jak z gołębiami (nauczył się gruchać jak gołąb), siedział na stole, kiedy jadłam
obraził się. Udawał, że ich nie widzi, albo ostentacyjnie kładł się do ich łóżeczek, wózków, leżaków i nie dawał się stamtąd wygonić.<br>Nocą przynosił mi, przez uchylone okno w sypialni, prezenty. Ptaki, myszy jeszcze żywe, ruszające się. Raz przyniósł szczura, kiedy indziej kreta. Leżałam w ciemności sparaliżowana, słuchając odgłosów walki z czymś, z obrzydzeniem słuchając, jak to coś zjada. Rano bałam się spojrzeć w to miejsce. Najczęściej Edward już posprzątał... Założyłam Kubie na stałe dzwoneczek na szyję, żeby ratować przynajmniej ptaki.<br>Przychodził tylko do mnie, rozmawiał tylko ze mną, jak z gołębiami (nauczył się gruchać jak gołąb), siedział na stole, kiedy jadłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego