rozrzucone rzeczy - widocznie włożyła na siebie, przy tym zimnie, wszystko co tylko miała, przykrywały szczupłą dziewczynkę, mniejszą od niego. Krwi prawie wcale nie było, widać wsiąkła w śnieg, albo też poruszony śnieg ją przysypał.<br>Usłyszał relację, to wszystko zdarzyło się niedawno, może kilkanaście minut temu, prawdopodobnie wkrótce przedtem, zanim wyszedł z domu.<br>Szosą szło, w stronę miasta trzech Niemców. Nagle jeden zaczął głośno krzyczeć i zawołał do siebie tą dziewczynkę, która podeszła do niego. Coś mówił i nagle wyciągnął pistolet i strzelił, dwa razy. Potem gestami przywołał kilka osób, które słysząc krzyki i strzały ostrożnie wyglądały z domów i nakazał, żeby zwłoki