zdania, że z Agną połączyło go przeznaczenie, bo przecież nigdy w życiu z własnej woli nie zatrzymałby się na noc w tej pipidówie, gdzie po południu nie ma co robić tak bardzo, że:<br><q>- Nawet psy z nudów d... szczekają...</><br>Jechał z towarem aż pod ruską granicę, auto się zepsuło i z konieczności utknął w tej marnej wiosze, w której kabina jego ciężarówki stała wyżej niż wszystkie kominy. Zadzwonił do firmy od sołtysa, serwisowcy byli już na jakiejś awarii, więc musiał zaczekać do rana.<br>Spać zamierzał w kabinie, ale potrzebował się umyć, więc zaszedł do najbliższej chałupy. Do Marczaków, jak się okazało.<br><q>- Od