i opium. Tak jak słowo "gułag" tak i "nomenklatura" <foreign>(toutes proportions gardées</>- Wozlenski to nie Sołżenicyn) weszło do codziennego języka polityków i dziennikarzy, którzy książki (tak jak to było z "Gułagiem") nawet do ręki nie wzięli. <br>Otóż, powiadają annaliści, polska nomenklatura będzie się bronić. Policja polska, przypominają oni, choć krew z krwi i kość z kości, strzelała, biła i torturowała w 1956, 1968, 1970 i w 1976 roku. Jeżeli padnie rozkaz to będzie strzelać znowu. Jasne, sytuacja się zmieniła. Ale sytuacja zawsze się zmieniała, a policja strzelała. Inni mówią "mentalność dziś inna". Może...<br>Ważniejsze, że zmienili się robotnicy. Odkryli oni broń absolutną w walce