Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
się Geraltowi tym snem. Słowa nie pisnąłem. Jak się później okazało, słusznie.
- Yennefer się zwała! Yennefer z Vengerbergu. I przesławną była czarodziejką! Żebym tak jutra nie doczekała, jeśli łżę!
Triss Merigold drgnęła, odwróciła się, próbując przebić wzrokiem tłok i siny dym, szczelnie wypełniające główną salę tawerny. Wreszcie wstała zza stołu, z lekkim żalem porzucając filet z soli z masełkiem sardelowym, lokalny specjał i prawdziwy delikates. Po tawernach i oberżach Bremervoord włóczyła się jednak nie po to, by jeść delikatesy, lecz by zdobywać informacje. Poza tym musiała dbać o linię.
Wianuszek ludzi, w który przyszło jej się wcisnąć, był już gęsty i zbity
się Geraltowi tym snem. Słowa nie pisnąłem. Jak się później okazało, słusznie.<br> - Yennefer się zwała! Yennefer z Vengerbergu. I przesławną była czarodziejką! Żebym tak jutra nie doczekała, jeśli łżę!<br>Triss Merigold drgnęła, odwróciła się, próbując przebić wzrokiem tłok i siny dym, szczelnie wypełniające główną salę tawerny. Wreszcie wstała zza stołu, z lekkim żalem porzucając filet z soli z masełkiem sardelowym, lokalny specjał i prawdziwy delikates. Po tawernach i oberżach Bremervoord włóczyła się jednak nie po to, by jeść delikatesy, lecz by zdobywać informacje. Poza tym musiała dbać o linię. <br>Wianuszek ludzi, w który przyszło jej się wcisnąć, był już gęsty i zbity
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego