świński kalambur? A skoro są tak przeraźliwie normalni, co za różnica, że się depilują i, siłą rzeczy, nie chodzą na szkolne wywiadówki? "Zawstydzający banał" - niby przypadkowo stwierdza jeden z bohaterów "Trzech panów...". Żurawiecki między wierszami robi nam nadzieję na skandal, a priori wpisany w poetykę dzieła homoseksualnego, który "tu wynikł z użycia mieszczańskiej estetyki przez osoby, którym odmówiono prawa do posługiwania się nią". Wywód to wielopiętrowy, ale gdy się go rozplącze, brzmieć będzie: Ha, czytelniku z głównego nurtu! Spodziewałeś się tutaj ohydnego pedalstwa i pokazywania języka a la Freddie Mercury, a może oczekiwałeś zakazanej, kapiącej od krwi i wazeliny wizji rodem z