Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
pełnym napięcia oczekiwaniu.
Woźnica spojrzał w niebo. Przestało już padać, czarne chmury zwolna ustąpiły miejsca nieśmiałym promykom słońca.
- Siadajcie - wykrztusił wreszcie - chyba się pomieścicie.
Mówiący miał oczywiście na uwadze również poprzedniego turystę, który zgodnie z jego wyobrażeniami, powinien siedzieć z tyłu na wozie. Nie powiedział tego jednak na głos, wychodząc z założenia, że grupa zauważy go sama, bez jego, woźnicy, napomnień. Ale ta trójka samotnego turysty nie dojrzała. Towarzystwo w okamgnieniu rozsiadło się na wozie obok trumien, żartobliwie komentując obecność i przeznaczenie mebli, zaś furman wymamrotał swoje: wio, Baśka! i wóz ruszył. Słońce zaczęło stopniowo przygrzewać coraz mocniej, temperatura powietrza wzrosła, więc
pełnym napięcia oczekiwaniu.<br>Woźnica spojrzał w niebo. Przestało już padać, czarne chmury zwolna ustąpiły miejsca nieśmiałym promykom słońca.<br>&lt;q&gt;- Siadajcie&lt;/&gt; - wykrztusił wreszcie &lt;q&gt;- chyba się pomieścicie.&lt;/&gt;<br>Mówiący miał oczywiście na uwadze również poprzedniego turystę, który zgodnie z jego wyobrażeniami, powinien siedzieć z tyłu na wozie. Nie powiedział tego jednak na głos, wychodząc z założenia, że grupa zauważy go sama, bez jego, woźnicy, napomnień. Ale ta trójka samotnego turysty nie dojrzała. Towarzystwo w okamgnieniu rozsiadło się na wozie obok trumien, żartobliwie komentując obecność i przeznaczenie mebli, zaś furman wymamrotał swoje: wio, Baśka! i wóz ruszył. Słońce zaczęło stopniowo przygrzewać coraz mocniej, temperatura powietrza wzrosła, więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego