był pewny, czy<br>krajowcy ich nie napadną. Obawiał się takiej chwili ze względu na<br>Tomka. Chłopiec spoglądał na niego zaniepokojonym wzrokiem.<br> - Hm, braciszku! Lepiej mieć zawsze oczy otwarte na wszystko -<br>mruknął wreszcie.<br> - Ja też tak uważam, ale nie mogę zrozumieć, o co panu chodzi?<br>Najpierw mówi pan, że krajowcy idą za nami i należy się zastanowić, co<br>mamy zrobić w nocy, potem znów twierdzi pan, iż nie napadną na nas.<br> - Widzisz, brachu, bo też i nie wiem, czego oni od nas chcą. Może idą<br>tylko z ciekawości?<br> - Mam doskonały pomysł! - zawołał Tomek z ożywieniem.<br> - Cóżeś wymyślił?<br> - Niech pan strzeli z karabinu na