pokazując, jak bogatym słownictwem posługiwał się Wiech, kiedy opisywał zasłużonych na polu masowej konsumpcji wyrobów monopolowych, tych, którzy nieco przesolili - przepraszam za &lt;orig&gt;pardą&lt;/&gt; - przesadzili z alkoholem. Mamy tu więc: równych, na &lt;orig&gt;cyku&lt;/&gt;, na gazomierzu, zalanych w bambus, w drobne krakowskie &lt;orig&gt;kaszkie&lt;/&gt;, w parasol bez kijka, wlanych w &lt;orig&gt;kołyskie&lt;/&gt;, w &lt;orig&gt;huźdawkie&lt;/&gt;, zabalsamowanych. Wielu z nich zdarzało się pijać w bramach, czyli wykonać &lt;orig&gt;ćwiarteczkie&lt;/&gt; pod &lt;orig&gt;liste&lt;/&gt; lokatorów.<br>Żeby zakończyć temat alkoholu, dodam, że wszelkie uroczystości i spotkania w domu Walerego Wątróbki i jego żony Gieni zwykle odbywały się przy nalewce na pestkach.<br><br>&lt;tit&gt;&lt;orig&gt;KWASIARZE&lt;/&gt; POD KOPERNIKIEM I &lt;orig&gt;TRĄBIZUPKI&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Przez dziesiątki lat był Wiech kronikarzem