Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
domów, jeśli nie wiadomo, gdzie ich ulokować? Przez cały dzień stoją na zimnie, siedzą na swych tobołkach, na swym smętnym dobytku i nie dostają nic do jedzenia. W tym jest system, tych ludzi chce się wtrącić w choroby, nędzę i bezradność, oni mają wymrzeć. Tych, których oszczędziła wojna, chce się zabić w ten ohydny sposób. Skąd ten diabelski plan, kto może tak obchodzić się z ludźmi? Dla siebie domagamy się sprawiedliwości i mówimy, że zagrożone były nasze żywotne prawa, że zagrażali nam Anglicy, Czesi, Polacy, a tu miliony ludzi wtrąca się w nędzę. Czyżbyśmy byli barbarzyńcami, za jakich nas mają gazety
domów, jeśli nie wiadomo, gdzie ich ulokować? Przez cały dzień stoją na zimnie, siedzą na swych tobołkach, na swym smętnym dobytku i nie dostają nic do jedzenia. W tym jest system, tych ludzi chce się wtrącić w choroby, nędzę i bezradność, oni mają wymrzeć. Tych, których oszczędziła wojna, chce się zabić w ten ohydny sposób. Skąd ten diabelski plan, kto może tak obchodzić się z ludźmi? Dla siebie domagamy się sprawiedliwości i mówimy, że zagrożone były nasze żywotne prawa, że zagrażali nam Anglicy, Czesi, Polacy, a tu miliony ludzi wtrąca się w nędzę. Czyżbyśmy byli barbarzyńcami, za jakich nas mają gazety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego