córeczki.<br><br> - Irenko!<br> - Co mamo?<br> Irena robiła w łazience przepierkę. Wyjrzała zza szklanej tafli drzwi potargana i spocona. Miała zmęczone oczy.<br><br> - Co się właściwie stało z lalką?<br> - O czym ty, mamusiu? Nie rozumiem.<br> Marta zbliżyła się, oparła dłonią o futrynę drzwi. Irenka zganiła ją wzrokiem. Zdjęła dłoń. No tak, futryny łatwo zabrudzić, znać na farbie każdy ślad. Irenka sama je myje, drzwi, okna. Do Tośka należy troska o podłogi. Grażyna zmywa w niedzielę statki, na wydatniejszą pomoc trudno ją namówić. Wiesławowi oszczędza się domowych obowiązków. Zbyt zajęty stałymi nadgodzinami, jeszcze te prace społeczne. Dom, utrzymanie, ubranie, ileż to wszystko kosztuje! Od czasu