Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
stawek i znaleźli się na małej, kretowinami pokrytej łączce.
- Laboga! - jęknął znowu Mrowiec. - Gdzież to wiedziecie, Derkacz?
Był ogłupiały do cna i przerażony tak niezmiernie, że tylko ukradkiem rzucał skośne spojrzenia w bok, ku ogromnej postaci kowala: Ten zaś w milczeniu wiódł go dalej, w stronę czerniejących cieni drzew i zabudowań. Wybierał jakieś wiadome sobie ścieżki, jakieś przełazy w płotach, kluczył i okrążał nieliczne, z rzadka rozrzucone chałupy-- i już widziało się, że zmierzał ku swej zagrodzie.
Chwilami mruczał coś niewyraźnie i wówczas potrząsał z nagła nędzną postacią Mrowca; chłopina aż drętwiał od tych złowróżebnych wstrząśnień, lecz nie odważył się krzyczeć
stawek i znaleźli się na małej, kretowinami pokrytej łączce. <br>- Laboga! - jęknął znowu Mrowiec. - Gdzież to wiedziecie, Derkacz?<br>Był ogłupiały do cna i przerażony tak niezmiernie, że tylko ukradkiem rzucał skośne spojrzenia w bok, ku ogromnej postaci kowala: Ten zaś w milczeniu wiódł go dalej, w stronę czerniejących cieni drzew i zabudowań. Wybierał jakieś wiadome sobie ścieżki, jakieś przełazy w płotach, kluczył i okrążał nieliczne, z rzadka rozrzucone chałupy-- i już widziało się, że zmierzał ku swej zagrodzie.<br>Chwilami mruczał coś niewyraźnie i wówczas potrząsał z nagła nędzną postacią Mrowca; chłopina aż drętwiał od tych złowróżebnych wstrząśnień, lecz nie odważył się krzyczeć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego