Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
że na tort już nie znajdzie miejsca.
- Czy nie mógłbym poprosić, żeby on mi zawinął kawałek tortu w papierek? - zapytał z rozpaczą Michasia.
Ale Michaś okazał się nieubłagany.
- Ani mi się waż - powiedział - poczekaj chwilkę i zjedz na miejscu.
Więc Luś poczekał chwilkę i zjadł na miejscu, po czym z zachęty piekarza popił jeszcze piwem. Toteż gdy około czwartej wrócili do domu, już był bardzo smutny, a koło piątej zaczął "jeździć do rygi".
- Powstrzymaj się, powstrzymaj - błagał Jaś - przecież szkoda tego jedzenia. Jak ty myślisz, Michasiu, czy zostało jeszcze w nim choć trochę?
Zgnębiony Michaś przypuszczał, że został przynajmniej rosół z
że na tort już nie znajdzie miejsca. <br>- Czy nie mógłbym poprosić, żeby on mi zawinął kawałek tortu w papierek? - zapytał z rozpaczą Michasia. <br>Ale Michaś okazał się nieubłagany. <br>- Ani mi się waż - powiedział - poczekaj chwilkę i zjedz na miejscu. <br>Więc Luś poczekał chwilkę i zjadł na miejscu, po czym z zachęty piekarza popił jeszcze piwem. Toteż gdy około czwartej wrócili do domu, już był bardzo smutny, a koło piątej zaczął "jeździć do rygi". <br>- Powstrzymaj się, powstrzymaj - błagał Jaś - przecież szkoda tego jedzenia. Jak ty myślisz, Michasiu, czy zostało jeszcze w nim choć trochę? <br>Zgnębiony Michaś przypuszczał, że został przynajmniej rosół z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego