Ina z góry liczy na konieczność dzielenia się ewentualnymi dochodami z majątku? Świat się wali, Warszawy nie ma, chłopcy w niewoli, pogwałcono, pomordowano tyle dziewcząt, w tym jej siostrzenicę, a ona... Wymknęła się z salonu, wymawiając się obowiązkami. Zajrzała po drodze do kuchni, bo ostatnio Irenka towarzyszyła Gawlikowej. Dziecko z zachwytem przyglądało się produkcji wędlin, a zwłaszcza wędzeniu. Otulona w wyjedzone przez mole futerko, wyciągnięte ze strychu, w kapturku przybranym "riuszką", chyba dziewiętnastowiecznym, z olbrzymią kokardą pod bródką, wędrowała do smolarni. Używała w pełni swobody. Marta niepokoiła się trochę, aby mała nie zbliżyła się zbytnio do ognia albo żeby się nie