Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
szybko się kończy. No to pa. Do zobaczenia. Co złego to nie my.
Uściski. Mniej sztywne niż te ranne. Trochę rozpaczliwe. Czułe. Na długo ostatnie.
Pamiętaj. Bądź grzeczny. Ucz się. Żebyś wyrósł na człowieka. Mama myśli o tobie. Przyjedzie.
Kiedy???
Matek było mało. Niektóre (wtedy szczęście było tak wielkie, że zaciskało się szczęki, mocno, bo głos mógł zdradzić radość) przychodziły same albo tylko z młodszym bratem, z siostrą. Z babką. Bez tego (wyższego, choć nie zawsze) obok.
Najczęściej przyjeżdżały babki.
Najczęściej nie przyjeżdżał nikt.
Obiad, ten niedzielny, wystawny, jedli w milczeniu. Nie odzywali się do siebie. A jeżeli tak, to ze
szybko się kończy. No to pa. Do zobaczenia. Co złego to nie my.<br>Uściski. Mniej sztywne niż te ranne. Trochę rozpaczliwe. Czułe. Na długo ostatnie.<br>Pamiętaj. Bądź grzeczny. Ucz się. Żebyś wyrósł na człowieka. Mama myśli o tobie. Przyjedzie.<br>Kiedy???<br>Matek było mało. Niektóre (wtedy szczęście było tak wielkie, że zaciskało się szczęki, mocno, bo głos mógł zdradzić radość) przychodziły same albo tylko z młodszym bratem, z siostrą. Z babką. Bez tego (wyższego, choć nie zawsze) obok.<br>Najczęściej przyjeżdżały babki.<br>Najczęściej nie przyjeżdżał nikt.<br>Obiad, ten niedzielny, wystawny, jedli w milczeniu. Nie odzywali się do siebie. A jeżeli tak, to ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego