Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
Wiał lekki wietrzyk, na odległym stawie marszczyła się woda. Ulicą przejechał samochód, jakieś dziewczęta wracały ze szkoły, przekrzykując się ze śmiechem. Zrobiło mu się niedobrze, z trudem powstrzymał wymioty. Mirek wygramolił się za nim, chowając coś w zanadrzu.
- Coś zabrałeś? Znalazłeś jakiś skarb? Pokaż! - dopytywał się chłopak.
- Zabrałem tę kartkę... - zaczerwienił się Mirek - po co mają się z tego śmiać jacyś gliniarze. Umarli to umarli! A to że się kochali, to ich sprawa, nie milicji. Szkoda mi tego...
*
Mimo w sumie dość sporej odległości od centrum Aix Góra Świętej Wiktorii była dobrze widoczna. Z okna biblioteki te 15 kilometrów wydawały się jednym
Wiał lekki wietrzyk, na odległym stawie marszczyła się woda. Ulicą przejechał samochód, jakieś dziewczęta wracały ze szkoły, przekrzykując się ze śmiechem. Zrobiło mu się niedobrze, z trudem powstrzymał wymioty. Mirek wygramolił się za nim, chowając coś w zanadrzu.<br>- Coś zabrałeś? Znalazłeś jakiś skarb? Pokaż! - dopytywał się chłopak.<br>- Zabrałem tę kartkę... - zaczerwienił się Mirek - po co mają się z tego śmiać jacyś gliniarze. Umarli to umarli! A to że się kochali, to ich sprawa, nie milicji. Szkoda mi tego...<br>*<br>Mimo w sumie dość sporej odległości od centrum Aix Góra Świętej Wiktorii była dobrze widoczna. Z okna biblioteki te 15 kilometrów wydawały się jednym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego