Raz nawet powiedział do ojca:<br><br>- Rzucę ją, przysięgam, że rzucę! Wezmę sobie młodą dziewuchę, niech mi dzieci rodzi!<br><br>Wasylisa odgryzła się chlipiąc żałośnie:<br><br>- Weź sobie młodą, Iwanie Charitonowiczu! Z torbami cię puści, starego dziada.<br><br> - Milcz! - wrzasnął Mieńszykow i dostojnie pogładził brodę.<br><br>Podczas takich rozmów subiekt Mieńszykowa, Saszka, skrofuliczny wyrostek z zadartym nosem, zasłania sobie twarz ręką i bulgoce jak indyk, tłumiąc śmiech.<br><br>Ojciec nie jest zadowolony ze swojej nowej pracy. Warsztaty są nieduże i źle urządzone, a przy tym położone daleko za miastem. Trzeba tam i z powrotem jeździć dorożką. W Wielkich Łukach jest trzech dorożkarzy. Jeden z nich, Jegor, co