Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
przez nikogo wszedł sobie z ulicy. I on też chodzi sobie od łóżka do łóżka, ale nie ma żadnego ubrania ochronnego, tylko swe przepocone łachmany, sprzedaje gazety tym pacjentom, którzy już czują się nieco lepiej.
Lepkimi od potu palcami wysupłują spod poduszki jakieś miedziaki, jesteśmy przecież w okresie przedwyborczym i zadrukowane w języku tagalog płachty papieru wabią sensacyjnymi tytułami. Po jakimś kwadransie wyglądam przez okno i widzę, jak ten sam chłopak sprzedaje swój towar już na ulicy. Podbiega do zatrzymujących się na skrzyżowaniu samochodów, przez okna wrzuca gazetę, sprawnie odlicza i wydaje resztę także i miedziakami, które dostał od chorych na
przez nikogo wszedł sobie z ulicy. I on też chodzi sobie od łóżka do łóżka, ale nie ma żadnego ubrania ochronnego, tylko swe przepocone łachmany, sprzedaje gazety tym pacjentom, którzy już czują się nieco lepiej.<br> Lepkimi od potu palcami wysupłują spod poduszki jakieś miedziaki, jesteśmy przecież w okresie przedwyborczym i zadrukowane w języku tagalog płachty papieru wabią sensacyjnymi tytułami. Po jakimś kwadransie wyglądam przez okno i widzę, jak ten sam chłopak sprzedaje swój towar już na ulicy. Podbiega do zatrzymujących się na skrzyżowaniu samochodów, przez okna wrzuca gazetę, sprawnie odlicza i wydaje resztę także i miedziakami, które dostał od chorych na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego