Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
wyobrazić sobie owego księcia i ową daleką stołeczną Warsiawę... Niektóry, rozmarzony ciepłem wesoło szumiącego pieca, opierał się ramieniem o ramię lub plecy towarzysza i prędko zapadał w chrapliwą, niespokojną drzemkę.
Kazimierza coraz mocniejsze ogarniało znużenie. Snuł się wzdłuż ściany z kąta w kąt, odmierzając chwiejne, splątane kroki. Niekiedy, przystanąwszy nagle zadzierał głowę i długo a bezmyślnie spoglądał w biały kwadrat okna porysowany przyrdzewiałą kratą. Skrawek bladego nieba wydawał się w tym oknie jak chłodna i matowa, popękana błona. Aż z zapatrzenia się w tę plamę niebieskości ćmiło się w oczach - i Kazimierz odwracał się prędko, czując mdłość nagłą napływającą do gardła
wyobrazić sobie owego księcia i ową daleką stołeczną Warsiawę... Niektóry, rozmarzony ciepłem wesoło szumiącego pieca, opierał się ramieniem o ramię lub plecy towarzysza i prędko zapadał w chrapliwą, niespokojną drzemkę.<br>Kazimierza coraz mocniejsze ogarniało znużenie. Snuł się wzdłuż ściany z kąta w kąt, odmierzając chwiejne, splątane kroki. Niekiedy, przystanąwszy nagle zadzierał głowę i długo a bezmyślnie spoglądał w biały kwadrat okna porysowany przyrdzewiałą kratą. Skrawek bladego nieba wydawał się w tym oknie jak chłodna i matowa, popękana błona. Aż z zapatrzenia się w tę plamę niebieskości ćmiło się w oczach - i Kazimierz odwracał się prędko, czując mdłość nagłą napływającą do gardła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego