Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
się, pan wybaczy, po angielsku. - Zrobił rzecz, do której nie miał przekonania. Lekko, ale jednak, bardzo oszczędnie się ukłonił. Niemiec odpowiedział tym samym, może odrobinę cieplej. Nigdy potem się nie spotkali, to spotkanie też nie miało dalszych następstw.
Jassmont wyszedł odurzony, bolała go głowa. W bramie stał łysy mężczyzna w zadziwiająco białej koszuli z rękawami podwiniętymi powyżej kosmatych ramion. Małpa - ocenił Jassmont. A ten człowiek w białej koszuli stał, przyglądał się wszystkiemu z niechęcią i palił papierosa. Cwierkały wróble na zapylonych na szaro i żółto drzewach. Rikszarz, pedałując z mozołem, wwoził pod górkę grubego jegomościa z wielką walizą na kolanach, rąbanka
się, pan wybaczy, po angielsku. - Zrobił rzecz, do której nie miał przekonania. Lekko, ale jednak, bardzo oszczędnie się ukłonił. Niemiec odpowiedział tym samym, może odrobinę cieplej. Nigdy potem się nie spotkali, to spotkanie też nie miało dalszych następstw. <br>Jassmont wyszedł odurzony, bolała go głowa. W bramie stał łysy mężczyzna w zadziwiająco białej koszuli z rękawami podwiniętymi powyżej kosmatych ramion. Małpa - ocenił Jassmont. A ten człowiek w białej koszuli stał, przyglądał się wszystkiemu z niechęcią i palił papierosa. Cwierkały wróble na zapylonych na szaro i żółto drzewach. Rikszarz, pedałując z mozołem, wwoził pod górkę grubego jegomościa z wielką walizą na kolanach, rąbanka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego